Dlaczego Egipcjanie czcili koty?

Wśród egipskich bóstw kot odgrywał dużą rolę. Bóg słońca Ra, według wyobrażeń starożytnych Egipcjan, przybierał nocą postać kocura, by walczyć z Agep, wężem ciemności. Przede wszystkim jednak kot jako atrybut bogini Ba-stet związany był z płodnością, narodzinami i fazami księżyca. Boginię Bastet często przedstawiano jako kobietę z głową kotki. Kult ten odzwierciedlał zarówno nocną aktywność kotów, jak i niezwykłą troskliwość kocich matek w stosunku do swoich młodych, ich elegancję i czystość, tajemnicze spojrzenie świecących w nocy oczu i ich, wydawałoby się, nadnaturalną umiejętność bezszelestnego znikania i pojawiania się. Do tego jeszcze ich niezależność: kot jest wprawdzie przyjazny wobec człowieka i ceni sobie współżycie z nim, ale jednocześnie chadza własnymi drogami i nie podporządkowuje się mu. „Ojczyzną” bogini Bastet było miasto Bubastis, położone na wschodzie delty Nilu. Około 950 r. p.n.e., za panowania XXII dynastii, miasto to było stolicą Egiptu, stąd też kult bogini z głową kotki rozprzestrzenił się szybko po całym kraju. Grecki historyk Herodot, który odwiedził miasto około 450 r. p.n.e., opowiada o wspaniałej świątyni, długości 300 metrów, którą postawiono tam ku czci bogini. Mieszkały w niej tysiące kotów pod opieką specjalnych, wielce poważanych kapłanów. W westybulu bogato zdobionej budowli, otoczonej napełnionymi wodą rowami o szerokości 30 metrów, wznosił się posąg bogini Bastet. Również i w innych miastach stały wspaniałe świątynie bogini, a prawie każdy Egipcjanin nosił przy sobie drewniany, gliniany lub metalowy amulet w kształcie kota. Rokrocznie na wiosnę tysiące pielgrzymów podążały do Bubastis, by tańcem i śpiewem, dobrym jedzeniem i ofiarami oddać cześć bogini.

Wkrótce w niemal każdym egipskim domu mieszkał mau, traktowany jak świętość i otaczany troskliwą opieką. Jeśli dom płonął w pożarze, ratowano najpierw kota, a potem dzieci. Kiedy kot umierał, cała rodzina wdziewała żałobne szaty, śpiewała żałobne pieśni i na znak bolesnej straty goliła sobie brwi. Martwe zwierzę nacierano wonnymi olejkami i balsamowano, gdyż tylko wówczas, jak wierzono, dusza kota mogła ponownie „wprowadzić się” do ciała. Mumie, owinięte kolorowymi bandażami, składano do małych sarkofagów z drewna, brązu lub wapienia i grzebano na kocim cmentarzu.
Aby dobrze się czuły w zaświatach, do grobu wkładano jakąś zabawkę, a nawet zmumifikowaną mysz. W 1890 r. podczas wykopalisk w pobliżu ruin Bubastis znaleziono setki tysięcy kocich mumii. Badania naukowe wykazały, iż w owym czasie kot w znacznym stopniu z dzikiego zwierzęcia przekształcił się już w zwierzę domowe.
Koty były objęte specjalną ochroną: za zabicie kota – przez nieuwagę czy też przez zuchwalstwo – groziła kara śmierci. Król perski Kambyzes wykorzystał ponoć ten kult podczas wyprawy przeciw faraonowi Psametychowi III. Kazał mianowicie swoim żołnierzom łapać koty i przywiązywać je do tarcz. Podstęp przyniósł rezultat: Egipcjanie woleli raczej się poddać, niż zranić koty.