SIADANIE

przez | 24 listopada, 2015

SIADANIE

Sygnałem uspokajającym może być samo siadanie, choć często, by wzmocnić efekt, pies, siadając, dodatkowo odwraca się tyłem.

Pewien pies szkolony do zadań specjalnych miał się popisać przed właścicielem swoimi umiejętnościami. Ten jednak wrzasnął „siad” tak gwałtownie, że pies, nim usiadł, zdążył jeszcze odwrócić się tyłem. Poprosiłam właściciela, by jeszcze raz, spokojnie, wydał komendę. Tym razem pupil usiadł poprawnie.

Olbrzymi samiec malamuta spotkał na spacerze małego szczeniaka teriera. Mimo że obydwa psy były na smyczy, szczeniak wystraszył się starszego kolegi i pokazał mu wszystkie zęby. Malamut usiadł tyłem do malca i trwał w tej pozycji spokojnie, odwracając się tylko raz po raz, by zaobserwować skutek. W końcu szczeniak podszedł bliżej i obwąchał olbrzyma od tyłu.

Z łatwością możemy sami używać tego sygnału. Jeśli pies wydaje się niepewny, zestresowany, itp., najlepiej po prostu usiąść spokojnie na kanapie. Poczytajmy gazetę, pooglądajmy telewizję lub po prostu odpoczywajmy. Ma to cudowny efekt uspokajający. Niekiedy chodzimy na spacer z całą ferajną psów, które są mocno podniecone zabawą i samym faktem przebywania razem, zwłaszcza gdy zamierzamy zrobić mały postój. Usiądźmy wtedy, weźmy psy na smycz i posadźmy obok nas. Nie zwracajmy na nie uwagi, siedźmy spokojnie, a same się wyciszą.

Najzabawniejsze doświadczenie, jakie miałam w związku z odwracaniem się tyłem, związane jest z Sagą. Odśnieżałyśmy teren przed furtką. Rzadko kręcą się tam inne psy, więc obie nie kryłyśmy zdziwienia, gdy nagle na skraju lasu pojawiły się dwa obce psy z właścicielem. Jak tylko zauważyły Sagę, zaczęły ujadać biegnąc jednocześnie szybko w jej stronę. Saga natychmiast odwróciła się tyłem i usiadła. Najwyraźniej zachowanie tamtej dwójki wydało jej się na tyle gwałtowne, że postanowiła od razu odpowiednio zareagować. Gdy tylko usiadła, psy zwolniły i powoli zbliżyły się do niej. Kiedy były już o krok, a Saga nadal siedziała bez ruchu, zaczęły wąchać śnieg, a następnie odwróciły się i pobiegły do właściciela. Gdy się oddaliły, Saga znów mogła mi pomóc przy odgarnianiu śniegu.